Bo mam masę pomysłów, które chcę legalnie realizować i na nich zarabiać. I nie chodzi tylko o książki.
Platinum Story to biznes storytellingowy, nie tylko wydawnictwo. Zakres działalności jest rozrzucony na tyle szeroko, by pokryć wszystkie obszary, w których mógłbym chcieć się rozwijać: od działalności edukacyjnej, przez pisanie treści kreatywnych i użytkowych dla firm, po tworzenie filmów i gier. Wszędzie, gdzie można opowiedzieć jakąś historię. Natomiast zaczynam od wydawania książek, gdyż ten proces mogę ogarnąć od początku do końca jednoosobowo, bez uszczerbku na jakości.
Platyna jest dla mnie symbolem jakości i sukcesu, a opowiadanie historii sercem i pasją. Chcę tworzyć „platynowe historie”, od których nie da się oderwać, wzbudzające emocje, wartościowe, godne polecenia i warte wydania na nie ciężko zarobionych pieniędzy.
A czemu nazwa po angielsku? Bo branża wydawnicza jest globalna i bynajmniej nie mam zamiaru zamykać się na polskim rynku, ot co :)
Księżyc zawsze był symbolem wyobraźni, tajemnicy, wyzwania, celu do osiągnięcia, chęci oderwania się. Tu jest w niemal całkowitym zaćmieniu i nie bez powodu: w moich historiach często dominuje mrok. Dla uściślenia: mój glob jest platynowy, nie srebrny :P
Umówmy się, przychody kwalifikujące się do działalności nierejestrowanej to nie jest szczyt moich ambicji ;) Poza tym już przy dwóch książkach na start trudno nie przekroczyć tego progu brutto, więc tak naprawdę nie mam wyjścia :P
A tak serio, to uważam za konieczne, żeby formalnie oddzielić wydawnictwo od pisarza, nawet w chwili obecnej, kiedy prowadzę je jednoosobowo i jestem jedynym autorem w katalogu.
Po pierwsze, taki stan rzeczy nie musi trwać wiecznie. Prędzej czy później mogę zechcieć wziąć jakiegoś autora pod skrzydła, zebrać ekipę do zrobienia planszówki czy indie gry komputerowej, chcieć poszukać inwestora lub dystrybutora. Cokolwiek by to nie było, potrzebuję marki, osobowości prawnej, która będę reprezentował.
Wiele ścieżek rozwoju otwiera się, gdy masz działalność gospodarczą, zwłaszcza jeżeli chodzi o współpracę z firmami, a z podmiotami zagranicznymi to już w ogóle. Na pewnym poziomie własny REGON staje się nieodzowny, by ktokolwiek zechciał z Tobą rozmawiać. Wiadomo, że zanim do tego etapu dojdę, to minie trochę czasu, ale jak to mawiają: „dress for the job that you want” ;)
Poza tym nie tylko autorzy mają wizerunek, wydawnictwa również. Warto rozwijać świadomość i reputację obu: marki Leszek Bigos „Wkurzony Pisarz” wśród czytelników, jak i marki „Platinum Story” wśród partnerów biznesowych.
Rozdzielność może mi też uratować tyłek w przyszłości, kiedy niechybnie powiem coś wkurzonego i niepoprawnego politycznie, przez co moja autorska reputacja zostanie zrujnowana :P W najgorszym wypadku przyjmę jakiś pseudonim i będę się dalej wydawał pod innym nazwiskiem, LOL :D
Może i to nie jest firma z listy Fortune 500, ale, kuźwa, to nadal jest firma. Jest pręgierz skarbówki i ZUSu, prawne pole minowe i widmo kontroli, presja finansowa, by nie zejść pod wodę. Odpowiedzialność. Nie ma czasu na lelum polelum: trzeba być produktywnym, konsekwentnym, cały czas pisać nowe rzeczy by mieć pełny pipeline, przykładać się do jakości produktu i obsługi klienta, przez całe życie kształcić się pisarsko i stawać coraz lepszym. Dawać z siebie wszystko.
Nie wiem jak Wy, ale ja działam lepiej pod ciśnieniem. Tu mi go z pewnością nie zabraknie.
Masz gotowy utwór? Interesuje Cię publikacja książki w Platinum Story? Świetnie! NIE WYSYŁAJ JEJ! :D
Mówię serio. Na razie nie czuję się na siłach by brać odpowiedzialność za cudze marzenia. Najpierw muszę się zająć własnymi, a przede wszystkim stanąć pewnie na nogach finansowo z całym tym ambarasem :) Do tego jestem cholernym egoistą. Może kiedyś zmienią mi się priorytety, ale póki co wiem, że w cudze dzieło nie włożę tyle samo serca i wysiłku, co we własne.
Przede wszystkim jednak mam zamiar pisać tyle, by mieć pełne ręce roboty z własną twórczością :D Nawet jeśli pojawią się jakieś wolne przebiegi, to zawsze mogę je poświęcić... by napisać coś nowego! :D
Zapraszam wszystkich na stronę www.platinumstory.com oraz firmowy Facebook i Instagram. Testujcie moje książki, bawcie się dobrze i trzymajcie kciuki za dalszy rozwój.
Pozdrawiam! :D
Leszek Bigos ztj. Wkurzony Pisarz