Czy warto zapisywać pomysły?

16 lutego 2022

Pomysłów „makro” nie warto, pomysły „mikro” owszem. Czasami.

Stephen King wielokrotnie powtarzał, że notes pisarza to najlepszy sposób na utrwalanie złych pomysłów. Coś w tym jest.

Pomysł na książkę

Według Kinga szukanie pomysłu na książkę jest jak przesiewanie kamieni nad rzeką. Pomysły to kamienie, a upływ czasu to potrząsanie sitem. Kiepskie pomysły, niczym żwir, przejdą przez sito i znikną w rzece, a dobre pomysły, czyli większe i cięższe kamienie, zostaną.

Czas to najlepszy weryfikator, zwłaszcza jeżeli chodzi o długie formy. Tylko w ten sposób przekonasz się, czy pomysł ma wystarczająco długie nogi, by zapełnić kilkaset stron. Skoro powracasz do niego myślami, to znaczy, że faktycznie temat cię interesuje i masz do czynienia z rosnącym pożarem, a nie zapałczanym płomyczkiem na wietrze. Gdy historia w twojej głowie puchnie, rozgałęzia się i dojrzewa, to istnieje duża szansa, że wytrwasz przy pomyśle na tyle długo, by książkę ukończyć. Na samej zajawce daleko nie zajedziesz.

Pomysł na opowiadanie

Przy krótkich formach teoretycznie łatwiej jest pisać pod wpływem impulsu. Wystarczy jedno pytanie „co by było gdyby...?” i możesz jechać. 

Tyle że nie widzę sensu zapisywać tego w notesie. Jeżeli wpadniesz na coś w autobusie, a przed powrotem do domu zapomnisz, to i tak szkoda byłoby twojego czasu. Jak jesteś przy kompie i coś ci wpadnie do głowy, to się nie zastanawiaj tylko pisz. Wtedy przekonasz się na żywo, czy dociągniesz opko do końca czy dasz sobie spokój.

Pomysł na dialog

Jedyny przypadek, w którym notowanie pomysłów ma sens, to kiedy wpadnie ci do głowy jakiś łebski dialog, dobry punchline do ISTNIEJĄCEGO tekstu. Każdy z nas miał wielokrotnie w życiu sytuację, że poległ w dyskusji, a kilka dni później wpadał na genialną ripostę i myślał sobie „kurde, powinienem był wtedy tak odpowiedzieć”. Warto takie rzeczy zapisywać, a potem od razu wplatać we właściwy tekst, by sprawdzić, czy dialog faktycznie działa lepiej. W żadnym wypadku nie gromadź losowych cytatów, bo potem za cholerę nie dojdziesz co do czego :)

Notes to cmentarz

Z notesem jest taki problem, że z czasem zamienia się w cmentarzysko nieuporządkowanych myśli, wobec których nie masz już żadnych emocji. To taka szuflada, w której nagromadziła się masa bibelotów i teraz nie wiesz, co z nimi zrobić. Z jednej strony wiesz, że nigdy ich nie użyjesz, a z drugiej strony szkoda wywalić, bo moooże się kiedyś przydadzą. Jedyne, co ci przyjdzie z trzymania takiego notesu z pomysłami, to poczucie winy i uwiązania. Lepiej zamiast tego patrzeć w przód i skupiać się na pomysłach, które z upływem czasu nie znikają na dnie szuflady, tylko dziwnym trafem są cały czas w zasięgu wzroku i domagają się uwagi.

Pozdrawiam! :)

Leszek Bigos ztj. Wkurzony Pisarz

 

Obrazek: teachthought.com

Zobacz również

Kliknij w logo   >>>>>>>

Social media

Social media

Social media

Szukasz moich książek?

Kliknij w logo

Szukasz moich książek?

Kontakt

Kontakt

Kontakt

Imię i nazwisko
Twój e-mail:
Treść wiadomości:
WYŚLIJ
WYŚLIJ
Formularz został wysłany — dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!