Znalazłem Pana blog można powiedzieć , że przez przypadek. Szukałem sugestii odnośnie optymalnej długości tekstu pisanego zbioru serii opowiadań. W jednym z artykułów wspomniał Pan o swoim podejściu oraz pokrótce jak to ogólnie wygląda. Jak „spasły” się książki na przestrzeni lat itd. Spojrzałem wtedy na resztę artykułów i przyznam szczerze, że spora część rozbawiła mnie , w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mam na myśli użyte metafory oraz język. W interesujący sposób przedstawia Pan swoje przemyślenia oraz doświadczenia, z których nie omieszkam skorzystać. Bardzo spodobał mi się przede wszystkim jeden : Cierpliwość. Cecha, której jak widzę brakuje nam na wielu polach. Kiedy zająłem się swoim projektem sporo znajomych pytało się mnie po co to robię nie mogąc zrozumieć, że w końcu wziąłem przysłowiowe cztery litery w troki i postanowiłem spełnić to co zaplanowałem kilka dobrych lat temu. Przez przypadek, a raczej przez żonę, pomysł ewoluował w coś więcej.
Chętnie zaglądam na Pana bloga czytając po raz wtóry niektóre artykuły.
Szczególnie ten gdzie podsumowuje Pan samo pisanie, jak Pan to ujął : przede wszystkim nie … 🙂
Życzę sukcesów na gruncie zawodowym i dziękuję za szczerość w Pana publikacjach.
Jest środek nocy a ja mam napisane osiemnaście tysięcy słów. W siedmiuset akapitach i ponad dwóch tysiącach wierszy. Ta historia się ze mnie wylewa, po prostu eksploduje mi pod palcami. Gdyby nie to że szaleje korona wirus i od miesiąca jestem zamknięta w domu z dziećmi, napewno nie przerywalabym pisania.
Czuję że będę do Ciebie zaglądać bo chociaż jestem miłośniczka trillerów psychologicznych to moja historia miłosna musi wybrzmieć. Choćby miała wybrzmiewać tylko w moim laptopie.
Dzięki za wskazówki i trzymaj kciuki żebym w końcu poszła spać.
Dzień dobry a raczej już dobry wieczór,
Znalazłem Pana blog można powiedzieć , że przez przypadek. Szukałem sugestii odnośnie optymalnej długości tekstu pisanego zbioru serii opowiadań. W jednym z artykułów wspomniał Pan o swoim podejściu oraz pokrótce jak to ogólnie wygląda. Jak „spasły” się książki na przestrzeni lat itd. Spojrzałem wtedy na resztę artykułów i przyznam szczerze, że spora część rozbawiła mnie , w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mam na myśli użyte metafory oraz język. W interesujący sposób przedstawia Pan swoje przemyślenia oraz doświadczenia, z których nie omieszkam skorzystać. Bardzo spodobał mi się przede wszystkim jeden : Cierpliwość. Cecha, której jak widzę brakuje nam na wielu polach. Kiedy zająłem się swoim projektem sporo znajomych pytało się mnie po co to robię nie mogąc zrozumieć, że w końcu wziąłem przysłowiowe cztery litery w troki i postanowiłem spełnić to co zaplanowałem kilka dobrych lat temu. Przez przypadek, a raczej przez żonę, pomysł ewoluował w coś więcej.
Chętnie zaglądam na Pana bloga czytając po raz wtóry niektóre artykuły.
Szczególnie ten gdzie podsumowuje Pan samo pisanie, jak Pan to ujął : przede wszystkim nie … 🙂
Życzę sukcesów na gruncie zawodowym i dziękuję za szczerość w Pana publikacjach.
Pozdrawiam
Bartosz Orłowski
Hehe, dzięki! 😀 Czekam na linka jak już będzie gotowe!
Jest środek nocy a ja mam napisane osiemnaście tysięcy słów. W siedmiuset akapitach i ponad dwóch tysiącach wierszy. Ta historia się ze mnie wylewa, po prostu eksploduje mi pod palcami. Gdyby nie to że szaleje korona wirus i od miesiąca jestem zamknięta w domu z dziećmi, napewno nie przerywalabym pisania.
Czuję że będę do Ciebie zaglądać bo chociaż jestem miłośniczka trillerów psychologicznych to moja historia miłosna musi wybrzmieć. Choćby miała wybrzmiewać tylko w moim laptopie.
Dzięki za wskazówki i trzymaj kciuki żebym w końcu poszła spać.